Superauta na Śląsku

Pojęcia superauta może być wielorako rozumiane. Żeby uściślić nie chodzi wcale o nasze kochane, dopieszczone jednostki czterokołowe, którym jesteśmy wdzięczni, że wożą nas codziennie do pracy, do szkoły, niewiele palą, gwarantują jakąś tam wygodę i ogólnie, mimo iż dla nas wyjątkowe, nikną w strumieniu tego, co pojawia się na polskich drogach. Chodzi bardziej o wozy, które sporadycznie pojawiają się na drogach, a każde ich pojawienie łączy się z uporczywym wpatrywaniem głównie męskiej części populacji i połączone jest ze ślinotokiem wśród takowej grupy.

Jeśli chodzi o topowe marki na świecie, to lista prezentuje się od kilka lat podobnie – Rolls-Royce, Bentley, Ferrari, Lamborghini, Maserati, Bugatti, Aston Martin, Spyker, Pagani, Lotus i Porsche. Kupno samochodu za 200, czy 500 tysięcy niekoniecznie jest już prestiżem, dlatego do powyższego grona nie można zakwalifikować marek Infiniti, Jaguar, czy Lexus, które produkowane są w dość dużych seriach, tracąc przy tym miejsce w najwyższej półce.

A co z liczbą takich autek na Śląsku? Możemy spotkać sześć Lamborghini, pięć Rolls-Royce’ów, dwa Aston Martiny, dziesięć Bentley’ów, dwa Ferrari i czterysta pięćdziesiąt samochodów marki Porsche, w tym jedno moje – żartuję oczywiście 😉 Ta końcowa liczba każe sądzić, że Porsche powoli zaczyna tracić status superauta.

Dodaj komentarz